Piotr, a następnie Leningrad. 70 lat. Trzeci kurs instytutu. Brawo! Przeniesiono mnie do nowego budynku w akademiku. Nie hostel, ale marzenie! Oddzielne, prawie bloki mieszkalne dla dwojga - tylko wspólna kuchnia, jedna na podłodze na podłodze. Przestronny pokój, stół, dwa łóżka, szafa, pośrodku tego miejsca tak bardzo, że nawet można zorganizować taniec. Okno od podłogi do sufitu nie wychodzi na hałaśliwą ulicę, jak wcześniej, ale na cichy dziedziniec z trawnikiem. Śnić!
Wszystko stało się na dzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego tak szybko, że nie miałem nawet czasu dowiedzieć się, z kim zostałem zakwaterowany. Chociaż po pokoju dla sześciu osób jedna nie stanowi żadnego problemu.
Rzeczywiście nie było problemów. Valya, absolwentka mojego wydziału, okazała się sąsiadem. Wysoki, smukły, o dużych oczach i uszach. Wydawała mi się brzydka. Jedynym plusem jest wzrost i piękna figura. Szczęściarz! Jednak zawsze byłem trochę zazdrosny o wysoki i szczupły. Jest to prawdopodobnie choroba wielu nieszczęśliwych ze wzrostem, którzy uważali się za „bułkę”, a ja właśnie tak uważałem.
Valya nie była podobna do żadnej z moich studenckich przyjaciół. Bardzo aktywny, pewny siebie, energiczny. Nasz pokój dwuosobowy od razu stał się centrum komunikacyjnym dla ogromnej liczby osób. Niemożliwe było wyróżnienie kogoś z jednego lub nawet większej liczby jej bliskich przyjaciół. Wszyscy byli najlepsi!
Valya była miłośniczką morza: „Poślubię tylko marynarza!” To była prawie pierwsza fraza, którą usłyszałem od niej, kiedy się spotkałem.
Jako pierwsza wciągnęła mnie do Makarovki (Admiral Makarov Maritime Academy), aby tańczyć, a następnie regularnie robi to dwa lub trzy razy w miesiącu. Opieranie się było bezużyteczne. Jednak szczególnie nie opierałem się. Nowi przyjaciele też byli dla mnie interesujący. W centrum uwagi jest oczywiście Valya.
Wszyscy ją pociągali, ciągle rozwiązywała czyjeś problemy, pogodziła się z kimś, broniła kogoś, pocieszyła i czekała ... Czekała na swojego jedynego marynarza. To była jakaś obsesja, która ostatecznie stała się moja. W tym sensie, że miałem cel - pomóc Valais poślubić marynarza.
Wieczorami siedzieliśmy w akademiku na przeciwległych łóżkach i rozmawialiśmy o nowym znajomym Valim. Na przykład Pashka jest przystojny, wysoki, odważny i ma na sobie nieodparty mundur. Niektóre dziewczyny ciągle się wokół niego kręciły, ale zwracał uwagę na tańce tylko na Valais. Kilka razy jeździł do obcych krajów, przynosił nam pamiątki i bardzo interesująco mówił o odwiedzonych miastach. Z mojego punktu widzenia była to idealna opcja. Ale Valya natychmiast zamyśliła się i negatywnie potrząsnęła głową. Nie, to nie on.
Kiedyś jechałem tramwajem z instytutu do hostelu. Stałem na tylnej platformie. Trolejbus drgnął i facet spadł na mnie. Aby nie upaść, złapał moją torbę i ... wyrwał uchwyt. Oderwany „z mięsem” - teraz raczej nie będę mógł go użyć. To była moja jedyna torba. Wymamrotałem coś, lamentując nad stratą, przeprosił, zbierając porozrzucane podręczniki i zeszyty i obiecał kupić nowy.
Spotkaliśmy się. On jest Vadim, kadet Mozhaiki (Air Force Academy), przyszły meteorolog wojskowy, jest na ostatnim roku. Zabrał mnie do hostelu, przyniósł podartą torbę, obiecał wejść.
Kilka dni później, wracając wieczorem po zajęciach do hostelu, martwię się o Valyę. Rzuciła się na mnie od drzwi, skarciła mnie za to, że nie powiedziałem, z jakim facetem się ostatnio spotkałem. „On jest taki, on jest taki, on jest taki-och-och! ..” powtórzyła, podnosząc oczy do sufitu i mrugając. Nie od razu zrozumiałem, o kim ona mówi. I pokazuje mi nową torbę. Najwyraźniej przyszedł Vadim. Wow - nie zapomniałem! Potem padały pytania - kim on jest i jak długo się z nim spotykam.
Przez cały wieczór Valya siedziała w milczeniu.To nie było tak jak ona. Spojrzałem na nią bokiem: siedział ze skrzyżowanymi nogami, zamyślony, marzycielski uśmiech na mojej twarzy.
Vadim wchodził jeszcze kilka razy, ale znowu beze mnie. I za każdym razem, gdy Valya atakowała mnie wyrzutami: „Jak sprawić, by taki facet czekał!” Bez wymówek, mówią, skąd mam wiedzieć, kiedy on przyjdzie, nie usuną mojej winy.
Oczywiście Vadim przyszedł ponownie, ale tym razem byłem w domu. Przyszedł z gitarą. Nasza trójka siedziała cały wieczór, piła wino, popijała herbatę, rozmawiała, słuchała, jak śpiewa, śpiewała razem z nim.
Obudziłem się w nocy z faktu, że Valya cicho płakała. Co się stało? Cały wieczór jest taki zabawny, a potem nagle szlocha. Waląc łzy w twarz, Valya mruknęła: „No cóż, dlaczego na ciebie spadł? To chyba ja! Dlaczego jestem taki nieszczęśliwy? O mój boże, Valya zakochała się!
Delikatnie pogłaskałem ją po ramieniu. „Valya, ale on nie jest żeglarzem!” Z moich słów Valya szlochała jeszcze głośniej: „Nie obchodzi mnie, kim on jest - żeglarzem, czy nie żeglarzem. Przychodzi do ciebie, nie do mnie! ” „Jak to dla mnie?! Ile razy przyszedł? Pięć! Z tych pięciu, ile razy byłem w domu? Tylko dzisiaj! On nie jest dla mnie, przyszedł do ciebie! A następnie przedstaw nas razem! Moja korona nawet nie dociera do jego pachy! Valya zaśmiała się i umilkła - zasnęła.
Od tego momentu nasz styl życia zmienił się dramatycznie. Nasz pokój w akademiku wydaje się być najcichszy. Wszyscy żeglarze przyjaciele gdzieś zniknęli. Taniec w Makarovce odbywał się bez nas. W czasach, gdy Vadim został zwolniony, prawie zawsze mieliśmy świeżo upieczone ciasta na obiad. Zabawnie było patrzeć, jak dumna Valya przyniosła do pokoju potrawę z ciepłymi ciastkami iz jakim apetytem, wychwalając, Vadim je zjadł.
Nie często Vadim był zwolniony i nie zawsze zbiegł się z weekendem. Kiedyś stałem się mimowolnym świadkiem ich spotkania. Nasz instytut znajdował się obok Ogrodu Letniego. Często studenci pomiędzy parami spędzali tam wolne godziny. Lubiłem też tam siedzieć na ławce, z dala od głównej alei.
Przed wejściem do ogrodu zobaczyła Valyę. Siedziała pochowana w kompendium. Kupiłem dwa lody, ale kiedy zbliżyłem się do ławki, na której siedziała, zobaczyłem, że Vadim zbliża się do niej z drugiej strony. W jednej ręce niósł dwa lody, w drugiej mały bukiet. Musiałem przejść na emeryturę. Oba lody musiałem jeść sam.
Wieczorem na stole zobaczyłem bukiet niezapominajek. Valia bez końca podeszła do niego i zezując, z przyjemnością wciągnęła zapach. Zrobiła to, abym również chciał wiedzieć, jak pachnie niezapominajka. Ale ... piękny bukiet pachniał trawą, świeżą, ale trawą - nie czułem zapierającego dech w piersiach zapachu. Valya prychnęła na mnie i tajemniczo poważnym głosem poinformowała mnie, że ona i Vadim postanowili się pobrać. Co za wiadomość!
Zbliżało się lato - podczas egzaminów i dystrybucji Vali i Vadim. Kto i gdzie pójdzie po ukończeniu studiów? Nie miałem wątpliwości, że Valya i Vadim pójdą razem na miejsce jego przyszłej służby.
Ale półtora tygodnia przed rejestracją Vadim zniknął. Nie pojawił się w dniu zwolnienia - ale nie było to zaskakujące, ponieważ czasami odwołanie zostało odwołane, przełożone na inny dzień. Ale kiedy pozostało pięć dni do rejestracji, Valya i ja poszliśmy do baraku, w którym mieszkał Vadim, aby dowiedzieć się, co się stało. Nigdzie nie wolno nam było. Wśród studentów, którzy weszli i wyszli, nie spotkaliśmy ani jednego przyjaciela Vadima.
Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że kilka plutonów kadetów któregoś dnia wzbudziło alarm w nocy i wysłano na ćwiczenia w jakimś obozie lotniczym. Kiedy koniec nauk jest nieznany.
Następne dni były straszne zarówno dla Vali, jak i dla mnie. "Dlaczego to się stało? Czy Vadim wiedział o naukach, czy nie? Jeśli wiedziałeś, dlaczego nie powiedziałeś? Czy to naprawdę niemożliwe, aby ostrzec? - Przez kilka dni z rzędu słyszałem tylko te pytania od płaczącego Valiego. Oboje nie znaliśmy odpowiedzi.To prawda, próbowałem uspokoić Valyę, mówiąc, że prędzej czy później ćwiczenia się zakończą i spotkają się, będą razem. Ale nie słuchała mnie i mnie nie słyszała. Zamknięty. Cicho więcej. Już nie płakałem. Zdał wszystkie egzaminy.
Nadszedł dzień dystrybucji. Valya weszła na widownię. Usiadłem przed drzwiami, jak na igłach.
- Władywostok - powiedziała spokojnie, wychodząc.
- Jak się ma Władywostok? Dlaczego tak daleko?
- Sam poprosiłem, żebym tam rozdał. To jest port morski. Są żeglarze. To jest to, czego potrzebuję!
- A Vadim ?!
- A co z Vadimem? Gdyby chciał, przynajmniej wysłałby list.
Tak, zgadza się, myślałem również o tym ... Minęły ponad trzy tygodnie, a od niego ani słuchu, ani ducha. Valya poszła do domu do swoich rodziców. Miesiąc później powinna już być we Władywostoku, aby rozpocząć pracę. A moja sesja się kończyła, moje zmartwienia i zmartwienia. Przed świętami i kolejnym rokiem studiów.
Pierwszy list Valiego z Władywostoku otrzymałem, gdy rok szkolny już się rozpoczął. Wszystko, co miała, było wspaniałe, zgrany zespół, piękne miasto, oddzielny pokój w hostelu. Ani słowa o Vadimie. Cóż, to nie los ...
I nagle pojawia się telegram. Telegram telefoniczny. Miasto Krasnowodsk zaprasza mnie na rozmowę telefoniczną. Wspięła się do atlasu. Krasnovodsk znajduje się w Turkmenistanie.
Vadim! To on! Bardzo trudno było to usłyszeć, ale zdałem sobie sprawę, że miał nieszczęście ze swoją siostrą, pilnie musiał wyjechać do ojczyzny, a potem natychmiast na ćwiczenia, a po ćwiczeniach do miejsca przyszłej służby w Okręgu Wojskowym w Baku. Ale główne pytanie brzmi: „Gdzie jest Valya? Jak ją znaleźć? Sapnął, kiedy powiedziałem mu o Władywostoku.
Następny list, który otrzymałem od Valiego, był już z Krasnowodzka!
Są teraz razem. Troje dzieci. Wnuk i wnuczka.